12
Witajcie w moim nowym cyklu, który służył będzie niesieniu oświaty kagańca w możliwie bezbolesny sposób. ^^ W pierwszym odcinku zmierzymy się z POCHODNYMI, z...
Dodano: , wyświetleń 2219
beerkoff
ponad 10 lat temu
@banshee: Ależ ja Ciebie rozumiem, choć nie do końca się zgodzę... i dzieciaczków nie posiadam, choć:
a) już na liczniku od niedawna trójka z przodu…
b) mam takie 4 szkraby w wieku od 3 do 12 lat w bliskim otoczeniu - „wariaty małe”
Czytam komentarze na milanosie, (nawet swoje) i wiem jak wygląda poziom ortografii/gramatyki/stylistyki u lokalnych (i nie tylko) bywalców. Ubolewam nad tym, ale głową muru nie przebiję. Pomijam kwestię kultury, grubiaństwa, chamstwa czy celowego obrażania, bo tego nie warto komentować. Co tej wspomnianych kwestii językowych to mam swoją teorię na ten temat: Polacy nie czytają i taki jest efekt !! U mnie w rodzinie nikt nie ma problemu z poprawnym pisaniem, ale jesteśmy od małego nauczeni czytać, bo to rozwija świadomość i kreatywność. Przykład: sam w ostatnie 3 dni przeczytałem dwie książki Artura Górskiego i to całkiem niemałych rozmiarów (pomijam tematykę, bo to literatura śledcza o polskiej mafii) ale nie miałem z tym problemu, mimo, że kończyłem po północy. Grubość książki ? Dla mnie im grubsza tym lepsza, książki Nienackiego czytałem mając 10 lat (Pan Samochodzik, kilka razy machnąłem całą serię) - tylko w moich czasach (lat temu 15-20) ludzie wiedzieli do czego służy biblioteka, chodziło się do księgarni, a na pytanie kto to jest John Grisham, Robert Ludlum czy Ken Follett nikt nie robił wielkich oczu zastanawiając się z jakiej oni mogą pochodzić gry komputerowej . Nie było interii, onetu i innych pierdół z artykułami pisanymi przez nieudolnych pseudoredaktorów o poziomie bliskim dna, nie było „pudelka” , „pomponika” innych tego typu szajsów. Był za to co najwyżej 386DX40 dla bardzo nielicznych (kosztujący wtedy 28 milionów zł !) i klepanie komend w DOS-ie, potem Norton Commander i dopiero Win 3.1, który był nakładką na system DOS-owy. Ludzie na komputerach się uczyli, a nie tylko grali w Lotusa 3 itp - zresztą jak się nie nauczyłeś obsługi systemu to nawet gry nie włączyłeś . To byłe inny czasy wymagające nieco więcej pracowitości, sumienności, zaangażowania i wymagające na człowieku ciągłej nauki nowych rzeczy. Ale może to ja jestem ten dziwny z innej planety, choć gro moich znajomych zachowywało się podobnie jak ja. Czy było to lepsze czasy ? Nie wiem, nie mnie to oceniać…
beerkoff
ponad 10 lat temu
Czuje się jakbym był na marnym seminarium i wykładowca... czytał z kartki...
Tyle, ze wykładowcy zazwyczaj wiedzą o czym mówią, a ta urocza i skądinąd urokliwa niewiasta, już chyba nie bardzo. Jak rozumiem pewnie ciężko się było nauczyć na pamięć kawałek tekstu.. pomijam już kwestię tego, że co chwilę widać, że filmik jest montowany z poszczególnych fragmentów.
A co samej treści przekazu: jeśli prezentowany materiał jest "ciężki" to ta Pani nie miałaby czego szukać na egzaminie maturalnym 15 lat temu. Co jest o tyle przykre, że pokazuje wprost jak ogłupia się polskie społeczeństwo zaniżając radykalnie poziom nauczania. (głupszym narodem łatwiej sterować)
PS. Ciekawostka: dzisiaj kupiłem mydło w płynie, na którym było napisane dużą czcionką "500 ml", po czym graficznie przedstawione wielkie równanie pokazujące, że aby mieć 1 litr mydła to trzeba kupić dwie saszetki... to ja się powoli przestaję dziwić jak przychodzi mi na rozmowę kwalifikacyjną do pracy człowiek kończący 5-tą klasę technikum elektronicznego i na pytanie do czego służy transformator odpowiada "do transformowania"...
banshee
ponad 10 lat temu
@beerkoff: to, że czyta z kartki nie zmienia faktu, że wyjaśniła to w dość przystępny sposób. Masz dziecko? Teraz w klasie 3 w pierwszym semestrze dzieci już muszą umieć tabliczkę mnożenia i dzielić w pamięci. Za błędy ortograficzne stawia im się E (odpowiednik 1) zamiast ich tej ortografii nauczyć (a jest to proces długotrwały nie da się tego opanować w tydzień). Obcokrajowcy mają problem z polskim i ortografią, my dorośli mamy z nią problem, poczytaj choćby komentarze na milanosie czy innych serwisach, a do dzieciaków ma się żal. Lektura dla klasy 3 trzeciej to "dzieci z Bulerbyn" - 300 stron format B5. Poziom w szkołach jest wysoki, to co my mamy w gimnazjum np we Włoszech uczą się w liceum lub na studiach. Polskie szkoły mają jeden z najwyższych poziomów nauczania. Problem powstał wtedy kiedy powstało gimnazjum. Zamiast utrzymać dzieci w wieku buntu w dawno utartej hierarchii starej klasy, wrzucają je do nowych środowisk gdzie się przepychają i walczą o pozycję w stadzie. Problem nie jest w poziomie nauczania, a w rozwiązaniach ministerstwa oświaty. Nie każdy musi umieć matematykę - jest to dziedzina bardzo ścisła, tak jak nie każdy musi umieć malować na plastyce, być dobry z W-F, czy ładnie śpiewać. Podstawy matematyki musi znać każdy ale wierz mi lub nie pochodne czy całki do nich nie należą.
beerkoff
ponad 10 lat temu
@banshee: Wracając do meritum i co do wyjaśnienia prowadzącej: masz rację, w miarę rzeczowo, choć są to rzeczy proste i dla mnie oczywiste. Ale jak już wspomniałem wyżej: może ja po prostu jestem skrzywiony i powinni mnie zamknąć w jakiejś gablocie w muzeum aby prezentować przedstawicielom aktualnego pokolenia jako „dziwoląga”. Może dlatego, że byłem wychowany w czasach gdzie w liceum obowiązywały zarówno pochodne (prawdziwe pochodne, a nie podstawy jak na filmu) i nawet całki. W czasach gdzie studia na AGH trzymały jeszcze poziom i wymagały - nie było przebacz. Mam wrażenie, że ta granica się przesuwa, pytanie tylko czy to dobrze…
Odnosząc się do Twojej teorii gimnazjum: zgadzam się i potwierdzam to przykładami z życia. Pracuję w firmie, w której kierowałem już różnymi działami i różnymi ludźmi, Da się zauważyć, że „pokolenie gimnazjum” (sam dokładnie tak to nazywam) jest inne. Nie chodzi mi o wykształcenie, stan wiedzy, nabyte umiejętności, choć tu też jest różnica, ale nie skupiajmy się na tym – zauważyłem, żę ludzie „po gimnazjum” myślą diametralnie inaczej niż Ci starsi o 3-4 lata. Tak mi się przynajmniej poukładało w pracy na małej grupie ludzi, większych badań nie robiłem : kilka lat temu miałem zespół 8-osobowy z ludźmi przedzielony tą różnicą wieku (3 starszych i 5 młodszych). Pojęcia takie jak szacunek dla pracy, odpowiedzialność, praca zespołowa itp. dla tych starszych to było coś naturalnego i oczywistego. Dla młodszej ekipy to było coś nie do pomyślenia, dla nich liczyło się głównie gdzie będzie impreza i co kupić na konsolę żeby się w domu nie nudzić. Normalnie dramat, nigdy nie potrafiłem do nich w 100 % dotrzeć, co poniekąd uważam za swoją osobistą zawodową porażkę. Dziś , patrząc z perspektywy czasu, myślę, że po prostu ich nie rozumiałem… dlatego, że oni byli inaczej wychowani i inaczej się kształcili.
Ale kończąc już ten przydługi wywód: ja ma wrażenie, że my oboje nadajemy na podobnych falach, już sporo czasu temu zwróciłem uwagę na Twoje posty i uważam, że dzięki Tobie ten portal nabrał nieco kolorów (bynajmniej nie tylko dlatego, że jesteś kobietą – a przynajmniej tak twierdzisz ). Ale podoba mi się, że masz do wielu rzeczy spory dystans: zarówno w stosunku do własnej osoby do siebie jak i „milanosowego reality” – z drugiej strony jak czasem coś napiszesz to aż mi się banan na dziobie pojawia . To taka moja odskocznia od szarej rzeczywistości – żyję w społeczności milanosowej i częściowo ją kreuję, choć jej nie rozumiem i się z nią nie utożsamiam, bo czuję jak jestem „inny” od większości komentujących.
Kończę już i „szacunek” dla każdego, kto dobrnął do końca. Dużo myśli kołacze mi się w głowie, ale… komu by się to chciało czytać !
Pozdrawiam.
beerkoff
ponad 10 lat temu
@beerkoff: No i rozwaliło mi komentarz na dwie części Może i lepiej, bo był tak długi, że mi go Milanos nie akceptował !!
banshee
ponad 10 lat temu
@beerkoff: Przeczytałam wszystko Uważam dokładnie to samo co Ty na temat gimnazjalistów i - UWAGA- sama jestem drugim doświadczalnym ex rocznikiem gimnazjum Kiedy ja do niego chodziłam ludzie jeszcze nie bardzo ogarniali co się dzieje. Zostawali wrzuceni na głęboką wodę i zaczynały się przepychanki w walce o pozycję. Chłopaki robili z siebie przygłupów i kozaków, a dziewczyny damy i wredne suki od siedmiu boleści. Zamiast skupiać się na nauce skupiali się na rzeczach zupełnie innych. U mnie było chociaż to szczęście, że w tamtych czasach gimnazjum było jedno na 3 osiedla i w sumie i tak się znaliśmy z jednego podwórka. Teraz jest gorzej, nie ma tak skrupulatnej rejonizacji, do klasy trafiają obce sobie osoby i zaczyna się tourne gladiatorów. Powiem Ci szczerze, że ja pomimo tego iż stamtąd wylazłam również nie ogarniam gimnazjalnej mentalności. Za to uważam, że mimo wszystko wcześniej nasz system oświaty tylko podstawówka i szkoła ponadpodstawowa, stara matura były lepszym rozwiązaniem. Nowa matura to myślenie szablonowe, nawet pisząc wypracowanie musisz się wkreślić w schematy ustalone odgórnie przez - moderatora- matematyka jednak chyba nie powinna być obowiązkowa. Sama kończyłam Politechnikę ale i tak uważam, że jeśli nie ma ktoś do tego drygu to mu Święty Boże nie pomoże
banshee
ponad 10 lat temu
@beerkoff: a co do czytania - nie lubię czytać, przyznaję się do tego bez bicia. Biorąc pod uwagę jednak fakt, że bardzo dużo siedzę przed komputerem w różnych celach, czytam książkę dziennie. Jeśli chodzi o książki to ostatnio zabrałam się za Karin Slaughter polecam
beerkoff
ponad 10 lat temu
@banshee: To my na tym portalu to już prawie jesteśmy "emerytami" - jesteś praktycznie w wieku mojej Żony.
I muszę Cię "rozczarować": po Twoich postach nie widać, że jesteś z "pokolenia gimnazjum" , tym bardziej plus dla Ciebie ! I walcz ramię w ramię ze mną, żeby nasza mała armia niedobitków nie dała się przytłaczającej większości ignorantów
banshee
ponad 10 lat temu
@beerkoff: wiesz, wychodzę z założenia, że ignorant, a ignorant z wyboru czyniący to z premedytacją to dwie różne postawy. Ba! Doszłam do wniosku, że ta druga bywa czasem w życiu bardzo pomocna w stosunku do ludzi na poziomie intelektualnego betonu
beerkoff
ponad 10 lat temu
@banshee: Bardzo słuszna koncepcja, coraz bardziej imponuje mi Twój tok rozumowania. Ba, jest wręcz dziwnie zbliżony do mojego - zaraz zacznę popadać w paranoję i sprawdzać czy aby na przekór sobie nie wykreowałem swojego drugiego "JA" pod postacią Twojej osoby... to już oczywiście piszę z pewną dozą humoru, ale zarazem i sympatii
PS. Jak znam życie to mieszkasz dokładnie po drugiej stronie Polski, ale jakbyś była kiedyś w okolicach Poznania to w ciemno zapraszam na "odmóżdżającą" posiadówę przy piwie, kawie, herbacie, szkociej, irlandzkiej czy czego tam dusza zapragnie. Taki "Milanos na żywo" w "niewirtualnym reality".
Pozdrawiam serdecznie,
Piotrek